1 Jedno w sercu, jedno mam życzenie,
jedną strawą pragnę żyć,
gdy ją mam, to nawet w łez dolinie
błogo mi poczyna być,
Niech na Tego zawsze patrzeć mogę,
który czuł w Ogrójcu śmierci trwogę,
krwawym potem zlany kląkł,
kornie przyjął kielich mąk.
2 Nigdy, nigdy nie zapomnę tego,
już nie zejdzie z oczu mych
sina, krwią zbroczona postać Jego,
jak ust nie otworzył swych.
Ten Baranek wielce utrapiony
szedł na śmierć, by grzesznik był zbawiony,
jak na myśli miał i mnie,
gdy rzekł: Wykonał się!
3 Jezu, niechaj dusza ma panięta,
żeś grzesznemu łaskę dał!
Jam wciąż wpadał w grzechu ciemne pęta,
Tyś cierpliwość dla minie miał.
Ustawicznie owcy swej szukałeś
głosem swym pasterskim ją wołałeś.
Wreszcie..ś krwią przedrgá sam
wyrwał ją z piekielnych bram.
4 Jestem Twój! Ty powiedz: Amen, Panie,
Ty zaś, Jezu jesteś mój.
Niech Twe imię święte mi zostanie,
w serce je głęboko wpój.
Z Tobą działać, z Tobą zło odpierać,
z Tobą żyć tu, z Tobą też umierać.
Niech to hasłem będzie mi
aż do końca moich dni!
Source: Śpiewnik Ewangelicki: Codzienna modlitwa, pieśń, medytacja, nabożeństwo #122