1 Czego chcesz od nas, Panie,
za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa,
którym nie masz miary?
2 Kościół Cię nie ogarnie,
wszędy pełno Ciebie,
i w otchłaniach, i w morzu,
na ziemi, na niebie.
3 Złota też, wiem, nie pragniesz,
bo to wszystko Twoje,
cokolwiek na tym świecie
człowiek mieni swoje.
4 Wdzięcznym Cię tedy sercem,
Panie, wyznawamy,
bo nad to przystojniejszej
ofiary nie znamy.
5 Tyś Pan wszystkiego świata,
Tyś niebo zbudował
i z-ɵtymi gwiazdami
ślicznieś uhaftował.
6 Tyś fundament założył
nieobeszłej ziemi
i przykryłeś jej nagość
zioły rozlicznemi.
7 Za Twoim rozkazaniem
w brzegach morze stoi,
a zamierzonych granic
przeskoczyć się boi.
8 Rzeki wód nieprzebranych
wielką hojność mają,
biały dzień, a noc ciemna
swoje czasy znają.
9 Tobie k'woli rozliczne
kwiatki wiosna rodzi,
Tobie k'woli w kłosianym
wieńcu lato chodzi.
10 Jesień wino i owoc
rozmaity dawa,
potem do gotowego
gnuśna zima wstawa.
11 Z Twej łaski nocna rosa
na mdłe zioła padnie,
a zagorzałe zboża
deszcz ożywia snadnie.
12 Z Twoich rąk wszelkie zwierzę
patrza swej żywności,
a Ty każdego żywisz
z Twej szczodrobliwości.
13 Bądź na wieki pochwalon,
nieśmiertelny Panie!
Twoja łaska, Twa dobroć
nigdy nie ustanie.
14 Chowaj nas, póki raczysz,
na tej niskiej ziemi;
jeno zawżdy niech będziem
pod skrzydłami Twemi!