1 Przybliża się już sądny dzień,
z nim Chrystus Pan, Syn Boży,
by złych i dobrych sądził weń,
czym chwałę swą rozmnoży.
Na ten czas w trwodze zamrze śmiech,
gdy ogniem będzie karał grzech,
jak słowo Boże świadczy.
2 Usłyszą głos anielskich trąb
najodleglejsze ziemie,
przeniknie głos ten grobów głąb,
powstanie ludzkie plemię.
A thyc, co ten zaskoczy czas,
Pan w oka mgnieniu wszystkich wraz
przemieni i odnowi.
3 A potem czytać będą z ksiąg,
jak każdy człowiek czynił.
przez cały życia swego ciąg,
czy dobrze, czy zawinił.
I musisz nierad albo rad
zdać sprawę z wszystkich swoich lat
przed Sędzią nieomylnym.
4 Natenczas biada, biada tym,
co gardząc Pańskim słowem,
karmili duszę w życiu swym
marności czczej obłowem,
skarbami, które zżera rdza;
tych Pan w szatan ręce da,
do piekła na zginienie.
5 O Jezu, ratuj w chwili tej
przez święte Twoje rany;
w żywota Księgę wpisać chciej
mnie pośród chrześcijany,
bo ufam i nie wątpię już,
żeś diabła, krzywdziciela dusz,
osądził, mnie zaś zbawił.
6 Dlatego Ty się za mną wstaw,
gdy się objawisz, Panie;
bym wolność zyskał, możnie spraw,
i naznacz mi mieszkanie
tam, gdzie wspó-ƀracia wiary są,
gdzie aniołowie Ciebie czczą,
gdzie jest ojczyzna nasza.
7 O Jezu, przeczże sądu dzień
tak długo jeszcze zwłacza?
Tu nas przygnębia grzechu cień,
iż wierny człek rozpacza.
Przyjdź, o chwalebny Sędzio, przyjdź,
z jasnego grodu swego zejdź,
zbaw nas od złego! Amen.