1 W Bogu pokładam
wszystką nadzieję,
już się pod krzyżem
w niej nie zachwieję.
Wierzę że mnie Bóg pocieszy,
że na pomoc mi pośpieszy.
Precz rozpaczy˙Bóg być raczy
Zbawcą wiernej swej rzeszy.
2 żadnej więc nigdy
nie zaznam trwogi,
choćby mi grozić
żywioł miał wrogi.
Gdy Bóg wierny przy mnie stoi,
dusza złego się nie boi.
Niech się srożą, nie zatrwożą
mnie wrogowie już moi.
3 Świat marnoesciami
wabi mnie swymi,
stara się odwieść od Boga nimi;
ująć w sidła usiłuje,
wszędy zgubę mi gotuje.
Marne rady, próżne zdrady;
Bóg się mną opiekuje.
4 Cóż wtedy miałbym
czynić innego?
Tylko na Boga zdać się swojego.
On me grzechy zgładzić raczy,
moje winy mi przebaczy;
da mi męstwo i zwycięstwo,
choć mnie piekło osaczy.
5 Nie smuć się przego,
duszo stroskana.
życia dostąpisz przez swego Pana.
Krwią Chrystusa tyś zbawiona,
z śmierci wiecznej wyzwolona;
bojuj szczerze, wytrwać w wierze,
a nie będziesz zgubiona.
6 Gdy będziesz stała
w świętobliwości,
do wiecznych przyjmie
ciebie radości,
Chrystus, Oblubieniec drogi,
i wprowadzi w niebios progi
na wesele; pociech wiele
za doczesne da trwogi.