1 Jakem żywy, tak Bóg twierdzi,
nie chcę Ja grzesznika śmierci.
Owszem, pragnę, by wszedł w siebie
i żył wiecznie ze mną w niebie,
porzucając wszystkie złości,
póki czas mej cierpliwości.
2 Na to pomnij, o człowiecze,
gdy cię żal w sumieniu piecze;
znajdziesz tu swe ukojenie,
ulgę, łaskę i zbawienie.
On ci sam je przygotował,
bo nad tobą się zlitował.
3 Nie myśl: dziś użyję świata,
gdy zaś póżne przyjdą lata,
wtedy będę pokutować,
nad swym grzechem się frasować.
O, nie ujdzie strasznej toni,
kto za uciechami goni!
4 Jeszcze dziś, gdyż dzisiaj żyjesz,
nawróć się, bo jutro czyjeż?
Kto dziś wesół, zdrów i świeży,
jutro już na marach leży.
Dusza z grzechów nie zbudzona
jest na wieki potępiona.
5 Pomóż mi mój Jezu, Panie!
Niech się rozbrat z grzechem stanie
i to zaraz, dzisiaj jeszcze,
nim konania przyjdą dreszcze,
abym zawsze był gotowy
odejść, gdy się śmierć zapowie.
Source: Śpiewnik Ewangelicki: Codzienna modlitwa, pieśń, medytacja, nabożeństwo #422