1 Gdy bieda jest najcięższa już
i nie masz wyjścia ani rusz,
a rady i pociechy brak,
nie zjawia się pomocny znak.
2 To tylko może cieszyć nas,
że wszyscy my strwożeni wraz
błagamy Boże, Twoją moc,
byś skończył biedy naszej noc.
3 Do Ciebi się podnosi duch:
Ze łzami i wśród rzewnych skruch
prosimy, byś nam łaskaw był
i rózgę nas karzącą skrył.
4 Litośnie patrzy Bóg na mdłość
tych, co zbrzydzili sobie złość.
W Chrystusie, który zbawia ich,
jak Ojciec z nędzy wyrwie ich.
5 Na grzech nasz, Panie, w łasce patrz,
od winy nas uwolnić racz;
z uścisków wyjść dopomóż nam,
kajdany utrapienia złam!
6 Daj, byśmy z serca mogli cześć
i dziękczynienie Tobie niwść
i wiernie Twych słuchając słów,
z Twej łaski się pocieszyć znów.
Source: Śpiewnik Ewangelicki: Codzienna modlitwa, pieśń, medytacja, nabożeństwo #419